FAQ Zaloguj
Szukaj Profil
Użytkownicy Grupy
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Rejestracja
Olimpiada
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu
Forum Z.O.M.O. Strona Główna » Kronika ZOMO » Olimpiada
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
tommaso
Moderator


Dołączył: 15 Cze 2007
Posty: 463
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/10


 Post Wysłany: Pon 16:56, 28 Sty 2008    Temat postu: Olimpiada

Piękne wiosenne popołudnie. Słońce górowało na bezchmurnym niebie, które tak nieskazitelne i niczym niezmącone zachwycało błękitną głębią. Promienie, padając na powerzchnię Ziemii oświetlały tryskające żywą zielenią łąki i lasy oraz gołe wzgórza i pagórki. Całe otoczenie tętniło życiem i wprowadzało w stan optymistycznej zadumy. Łagodny zachodni zefirek orzeźwiał umysł i stanowił ukojenie dla zmęczonego organizmu.
Miałem za sobą ciężki tydzień morderczego treningu, który jednak zaowocował nowymi doświadczeniami i ogromną pulą nekromanckich zaklęć. Potrzebowałem odpoczynku, należy tu jednak dodać iż zawsze preferowałem aktywne formy relaksacji, zawierające w sobie użyteczne wartości. Z wachlarza możliwości zdecydowałem udać się do Koloseum...
Czwarty dzień olimpiady. Tylko nieliczni, prawdziwi arcymistrzowie w swej profesji, posiadający arystokratyczne korzenie mogli rywalizować w boskich igrzyskach. Stwierdziłem, że uczestniczenie w takim widowsku będzie dla mnie dobrą lekcją, bowiem samo wkuwanie kolejnych tomów magicznych ksiąg i unicestwianie odrażających kreatur nie uczyni mnie potężnym Czarnoksiężnikiem. Byłem świadom, iż dopiero gdy będę w stanie poradzić sobie w każdej sytuacji z każdym możliwym przeciwnikiem, będę dobrym Nekromantą. Olimpiada miała dać mi do myślenia...
Znalazłszy się na stadionie, zająłem miejsce w środkowym sektorze, aby mieć lepszy wgląd na arenę walki. W miarę upływu czasu trybuny zaczęły się wypełniać, aż w końcu tylko nieliczne miejsca pozostały wolne. To było naprawdę niezwykłe - ze dwadzieścia tuzinów istot różnych ras, z różnych zakątków krainy przybyło, aby wspierać swych faworytów. Ludzie, Jasne i Mroczne Elfy, Orkowie i Krasnoludy - wszyscy w jednym miejscu!
Zaczęło się. Odgłosy orkiestry, trębaczy, bębnów i chóralnego śpiewu rozniosły się po całym stadionie. Elficcy akrobaci wjechali na wierzchowcach i dali popis swych oszałamiających umiejętności. Krasnoludzkie machiny wystrzeliwały w powietrze salwy bajecznie kolorowych fajerwerków. Mistycy szeptając zaklęcia stwarzali niesamowite iluzje mitycznych bestii, które rozpływały się przed samymi trybunami. Zajebioza...
Gdy ceremonia otwarcia dobiegła końca, jeszcze raz zadęto w trąby co oznaczało, że lada moment rozpocznie się pierwsze starcie. Na wielkiej bazaltowej tablicy ukazały się imiona dwóch zawodników. Nigdy wcześnej o nich nie słyszałem dlatego stwierdziłem, że muszą pochodzić z bardzo odległych zakątków świata. Zaczęto odliczać. W dwóch przeciwległych końcach prostokątnej areny dał się słyszeć zgrzyt obracających się trybików poruszających maszynerią otwierania wrót. Gdy odliczanie dobiegło końca bramy uniosły się w górę odsłaniając loże, w których olimpijczycy przebywali i mieli czas na przygotowanie.
Audiencja zamarła. Z loży po mojej lewej stronie wybiegł wielki wytatuowany Ork, odziany w piękne szaty, dzierżący dwuręczną magiczną laskę. Liczne amulety zawieszone na naszyjniku zdobiły jego idealnie wyrzeźbioną klatkę piersiową. Poruszał się pewnym i pełnym gracji krokiem. Zatrzymawszy się na środku pola walki oczekiwał na swojego przeciwnika. Jednak przeciwnik nie pojawiał się... Nagle z loży po prawej dało się słyszeć odgłos palącego się lontu. W tej samej chwili nastąpił wystrzał, a wystrzelony pocisk trafił zdezorientowanego Szamana, eksplodując i raniąc go dotkliwie. Gdy ten zdołał się pozbierać zauważył, że w jego stronę z dużą prędkością zmierza przedziwna beczkowata machina. Złożona z dębowego szkieletu i stalowych obić, posiadająca dwa ramiona zakończone śmercionośnymi narzędziami budziła grozę wśród tłumu.

-Uuuuaaaaaaa! - okrzyk z wnętrza prawej loży napełnił Orka niepokojem.

W ślad za mechanicznym golemem ruszył z nie mniejszą brawurą i determnacją, nie mierzący wiecej niż półtora metra dorodny Krasnolud. Piękna zbroja lśniła w popołudniowym słońcu nadającym jej iście majestatyczny wygląd. Mlecznobiała broda była zapleciona w warkocze a na widocznych częściach ciała, których pancerz nie był w stanie pokryć widniały różnorodne tatuaże. Wojownik dzierżył w swej prawicy obosieczny topór, który mimo niewielkich gabarytów i niewinnego wyglądu stanowił zabójczą broń w rękach doświadczonego Krasnoluda.
Zanim Szaman zdołał wypowiedzieć ofensywne zaklęcie, morderczy duet był już tylko metr od niego. Krasnolud natarł z taką wściekłością i mocą, że pierwszy cios całkowicie oszołomił Orka, który będąc w stanie szoku nie mógł nic zdziałać. Blaszak, obracając swoim beczkowatym korpusem wokół własnej osi wprawiał w obrotowy ruch kończyny. Ten młynek w kontakcie z przeciwnikiem wyrządzał mu ogromne obrażenia. Walka nie trwała długo, wystarczyło parę cięć toporkiem wspomaganych atakami wirującej machiny i nieprzytomne ciało Szamana spoczęło na krótko przystrzyżonej trawie pokrywającej obszar starcia.

-Zielone ścierwo! - ryknął Krasnolud po czym splunął na bezwładne ciało Orka.

Kolejne walki następowały po sobie bardzo szybko i były równie spektakularne.
W końcu nadszedł czas na ostatni pojedynek w tym dniu. Widzowie byli niemniej podekscytowani niż przed pierwszą walką i ze zniecierpliwieniem oczekiwali na ogłoszenie zawodników. Gdy zabrzmiał znajomy dźwięk trąb, wszyscy skupili wzrok na bazaltowej tablicy. W tym momencie ostatnie promienie chowającego się za horyzontem słońca oświetliły ją tak, że odbite światło oślepiło wszystkich wokół uniemożliwiając odczytanie imion olimpijczyków. W sektorze obok wybuchła wrzawa. Ogromny Ork z irokezem wstał z miejsca, zawieszone na rzemyku napięstniki luźno zwisały u jego boku.

-Do dzieła maleńka! - wrzasnął z całych sił. Najwidoczniej wiedział kto teraz będzie walczył i wydało mi się że jest to bliska mu osoba.
-Spokojnie, poradzi sobie. - kolega wielkiego Orka, orczy Szaman nie wykazywał zbytniego przejęcia, wyjął z torby fajkę, nabił ją bagiennym zielem, zapalił i odpłynął w odległe zakątki podświadomości.

W owym towarzystwie byli jeszcze ludzka kobieta i Elf. Ona, gdy jej orczy towarzysz powstał i zaczął dopingować okrzykami zawodnika, zasłabła tak, że Elf musiał ją mocno podtrzymać.

-Ja... Ja nie będę patrzyła na ten rozpierdolnik... To za wiele na moje nerwy... - tak wyszukana klątwa werbalna mogła zostać wypowiedziana tylko i wyłacznie przez rasowego Nekromantę.

Elf zbył ją milczeniem i nadal podtrzymując półprzytomne ciało skoncentrował spojrzenie na arenie. Bramy z wielkim hukiem podniosły się po raz ostatni w tym dniu. Z loży po lewej niczym rakieta wyskoczył człowiek odziany w lekki pancerz, w prawej dłoni trzymał ostry jak brzytwa sztylet. Stało się coś nieoczekiwanego... Z prawego przedsionka niczym gejzer wystrzeliła struga krystalicznie czystej źródlanej wody. W miarę jak zmniejszał się dystans pomiędzy Nożownikiem i cieczą, bezkształtne zlewisko zaczęło zmieniać stan skupienia i formować sylwetkę jakiegoś zwierzęcia. Na trzy metry przed konfrontacją były już widoczne cztery kończyny, zarys ciała, wielki, spiczasty róg... Lodowy Jednorożec! Moje zdumienie nie miało granic, pierwszy raz w życiu miałem okazję ujrzeć tę cudowną istotę, której ciało uformowane z lodowca było twardsze od diamentu. Nie był to koniec zaskakującego wydarzenia, bowiem w chwilę póżniej z tej samej loży wybiegła przepiękna Elfica. Bijąca od niej świetlista aura, zmusiła mnie do przymrużenia oczu.
Na komendę elfiej Pani Unikorn przystąpił do ataku. Szarżując na człowieka, próbował przebić go swym rogiem. Sztyleciarz okazał się jednak niezwykle przebiegłym rywalem, którego zwinność osiągnęła tak wysoki poziom, że unikał wszystkich ataków lodowego zwierzęcia. Jednocześnie szukał on słabego punktu u Elfki, aby zadać jej morderczy cios sztyletem. Prawie mu się to udało, gdy w chwili jej nieuwagi trafił ją w prawy bok. Poważnie raniona elfia Dama cofnęła się, lecz nie dawała za wygraną. Kątem oka zobaczyłem jak w sektorze obok znajomy Elf próbuje ocucić swą nekromancką towarzyszkę, która prawdopodobnie znowu zemdlała na widok zaistnałych zdarzeń. Gdy wróciłem wzrokiem na arenę, dało się zauważyć zmianę w rozłożeniu sił. Nożownik wyczerpany ciągłymi manewrami nie był już w stanie unikać wszystkich szarż Jednorożca, który jak niepowstrzymana maszyna nie ustawał w ataku. W parę chwil ludzki sztyleciarz gryzł trawę, a wspaniałe elfie bóstwo tryumfowało nad swoim zwycięstwem. Czwarty dzień olimpiady dobiegł końca.
Po igrzyskach udałem się do miasta nabyć niezbędny prowiant. Gdy mijałem tamtejszą świątynię, ujrzałem wychodzącą z niej piękną Elficę. Pewnie dziękowała Bóstwom za tak pomyślny dzień. Postanowiłem jej pogratulować.

-Witaj o cudowna Pani, nazywam się Gilgamesh, chciałem tylko powiedzieć iż jestem cały czas pod wrażeniem Twego pojedynku, tak niesamowitego starcia jeszcze nigdy nie widziałem. Przyjmij moje szczere gratulacje o Pani.
-Witaj Gilgameshu, to bardzo miło z Twojej strony, serdecznie Ci dziekuję. Może miałbyś ochotę na mały spacer? Na imię mi ...


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Yargot
Bestia


Dołączył: 16 Cze 2007
Posty: 420
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/10


Płeć: Mężczyzna

 Post Wysłany: Pon 19:15, 28 Sty 2008    Temat postu:

taa piękne... szkoda że takie... nieprawdziwe :smt073

Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
tommaso
Moderator


Dołączył: 15 Cze 2007
Posty: 463
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/10


 Post Wysłany: Pon 19:37, 28 Sty 2008    Temat postu:

warcryera nie rozniesiesz ? mysle ze przy odrobinie szczescia dalbys rade

Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Forum Z.O.M.O. Strona Główna » Kronika ZOMO » Olimpiada
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach




Solaris phpBB theme/template by Jakob Persson
Copyright © Jakob Persson 2003

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group